Dział Techniczny > XK8/R (1996 - 2006, jako x100), XK (2007 - 2015 jako x150)
XKR do codziennego użytku ?
George:
Witam,
zastanawiam się jak XKR będzie się sprawować na co dzień, tzn. szczególnie w warunkach zimowych. Kupiłem już zimówki za "skromną" kwotę i nie wiem, czy było warto bo same pieprzone opony kosztują prawie tyle, ile oryginalny zestaw felg i opon "M" do M5 w serwisie BMW :-cry
Niestety zakochałem się absolutnie w kociaku i chcę go używać jak często się da :). Niby w zimie szkoda, ale jak będę chciał się powozić to w grudniu wiocha powozić na letnich kapciach...
Nie offtopując - jak się Wam drodzy Jagmaniacy używa XK/R na co dzień - da się i ma to sens, czy lepiej położyć kotka spać w cieplutkim garażu na zimę ?
Pozdrawiam,
George
artleks:
Moim zdaniem - opony zimowe to absolutna podstawa. Zawsze jak snieg bedzie zbyt duzy mozna dokupic Land Rovera :-za
Zwierzu:
XKR na lodzie i śniegu jest zupełnie nieprzewidywalny. Nie jeździłem wprawdzie na zimowych oponach, ale po kilku "fikołkach" wstawiłem auto na całą ostatnią zimę do garażu.
Spróbuję wyjaśnić dlaczego tak postąpiłem:
- cała moc silnika XKR skupiona jest na tylnej osi
- opony na tylnej osi są szerokie i mają mały nacisk na podłoże
- takie szrokie opony bardzo łatwo oderwać nawet na suchym asfalcie, a na śniegu mają naprawdę minimalną przyczepność
- komputerowe systemy stabilizacji wykrywają każdy poślizg, i dławią moc podawaną na tylną oś
Rezultatem w zimie jest kompletny 'lockdown' - samochód nie może ruszyć w żadną stronę. Wyłączenie stabilizacji powinno pomóc, ale w praktyce wtedy dopiero robi się pełen hardcore - samochodem łatwo zrobić bączka, albo zagrzebać się w głębokiej dziurze wykręconej w ciągu pół sekundy kołami.
Praktyka wyglądała tak, że podjeżdżałem samochodem pod bramę wjazdową na działkę, wysiadałem, otwierałem bramę, wsiadałem, a potem spędzałem upiorne pięć minut próbując pokonać tą bramę bez uderzenia kotkiem w któreś ze skrzydeł (oczywiście odrobinę przesadzam :))
Kiedy się nad tym zastanawiałem, to doszedłem do wniosku że wyjściem jest zakup wąskich felg (znacznie węższych od oryginalnych) z zimowymi kołami. Ale to z kolei jest ogromny wydatek no i oszpecenie drapieżnego wyglądu auta.
Podsumowując: odradzam eksploatację kotka XKR w zimie. Mój będzie stał w garażu poza okazyjnymi wyjazdami. Zresztą znajomy, posiadacz sportowego 'coupe' mercedesa, robi dokładnie tak samo, z dokładnie tych samych względów. Tak to chyba jest z tego rodzaju samochodami. Oczywiście przy łagodnej, wilgotnej zimie sytuacja jest inna, ale śnieg i lód są nie dla kotka.
Pozdrawiam,
George:
M5 wbrew pozorom i 507KM pod maską pomyka w zimie, aż miło, ale tak właśnie podejrzewałem, że też wysokość kotka robi swoje :)
W sumie szukałem usprawiedliwienia dla wydatku prawie 9 tys. zl. na same opony zimowe, a sprawa jest rzeczywiście prosta - jak jest śnieg niech śpi i tyle, tym bardziej jak się inne auta posiada, np. A8 Quattro :)
A jak z dłuższymi trasami w XK/R - porównywalny komfort do limuzynowego, czy zmęczenie jednak jest ?
:-thank
Zwierzu:
Co do eksploatacji na codzień - też zarzuciłem. Ten samochód musi być piękny i lśniący, więc co chwila mycie (ja myłem sam co sobotę), plus paliwo co trzy dni do pełna - koszt miesięcznej eksploatacji wychodzi około 3000 złotych na samo paliwo i jakieś osiem godzin pucowania autka w miesiącu. Po dwóch miesiącach dałem spokój, teraz jeżdżę nim okazyjnie, raz-dwa razy w tygodniu.
Pozdrawiam,
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej