Irytujące jest stwierdzenie w miesięczniku "Auto Motor i Sport", że "...używany, ale jeżdzący Jaguar ma cenę Seicento". Jest to wielkie niedomówienie, bo te Jaguary, które są w cenie Seicento to leciwe auta z wielkimi pojemnościami silników, a co za tym idzie koszty benzyny i ubezpieczenia są o wiele większe niż w przypadku Seicento. Taki Jaguar dajmy na to, spala cztery czy sześć razy więcej beznyny niż Seicento, podobnie jest z polisami OC. Więc pomimo niskiej ceny zakupu Jaguar nadal pozostaje dla osób zamożnych, którzy są gotowi wydawać spore ilości gotówki na podatki zawarte w cenie benzyny. Przecież nie jest żadnym novum, iż samochody luksusowe prestiżowych marek mają największy spadek wartości. Każdy nowy RR czy Bentley po roku traci nawet 50% początkowej wartości. A w ogóle to zestawienie Jaguara z Seicento jest wielkim faux pas!