Witam -
i zaczynam zawracać głowę:
Maszyna - Daimler Century Double Six (oczywiście 1996 - V12 6.0).
Kot po obudzeniu się rano szarpie podczas jazdy (na "idle" chodzi równo).
Wygląda jakby się dławił paliwem przy dodawaniu gazu.
Po kilku kilometrach (tak do 10) wszystkie złe objawy znikają i V12 6.0 ciągnie jak smok, reaguje na każde dodanie gazu jak rasowy rumak na ostrogę.. Spalanie też w normie - przy normalnej jeździe na szosie (z ostrymi wyprzedzaniami) wziął mi na ok. 200 km mniej więcej 30 litrów.
I do końca dnia jest już dobrze - nawet jak postoi kilka godzin.
Rano następnego dnia wszystko się powtarza (na razie kot stoi przed garażem
- małżonka przebudowuje kuchnię...
Jakieś pomysły???