Fpace z polskiego salonu wziety w 3 letni leasing z przebiegiem 27tys km. Przy przebiegu 67 tys zrobil turbiny a przy 83 tys silnik wyzionął ducha.Znam warsztat w Luboniu, porzucil naprawy BMW i przeszedl na Jaguary, Range Rovery bo popyt jest nienaturalnie duzy przy zdecydowanie mniejszej liczby tych aut.Od 2015 r bylem na grupie FB w GB, w Polsce byly wtedy pojedyncze sztuki XE. Jak samochody mialy nalot w okolicach 80 tys zaczynaly aie pierwsze problemy z rozciagajacymi sie lancuchami, pojawial sie tu przytpczony blad synchronizacji wałkow. Co zrobil producent Jaguarow? Zorientowal sie ze zbyt wiele silnikow wraca na gwarancji wiec wgrywali aktualizacje softu ktora zwiekszala tolerancje na rozciagniecie lancucha i w ten oto wspanialy aposob wiele silnikow konczylo z zerwanym lub przeskoczlnym rozrzadem. O takich manipulacjach niewiele osob wie, zgadzam sie autem doskonale mi sie jezdzilo, uwielbialem jego stabilnosc, skrzynie biegow, wizualnie piekna sylwetka. Jak by mial silnik 2.0HDI to pewnie dalej bym nim sie cieszył, cale szczescie nauczony doswiadczeniem innych zdazylem go sprzedac bez awarii, od nowosci wymieniany byl olej co 10Kkm.