Jak robię swoje złomy tak, żeby były w kondycji konkursowej/"overrestored" to zawsze przy renowacji zawieszenia lakieruję jego elementy - ale nigdy proszkowo. Po prostu piaskowanie i na to podkład + lakier epoksydowy. Elastyczne toto, trwałe.
Przy proszku zawsze podczas montażu coś uszkodzisz i po ptokach. Z kolei jak podczas przygotowania do malowania się źle coś zasłoni to będziesz się mordować ze szlifowaniem otworów na gumy, żeby tuleje weszły - proszek daje grubą powłokę.
A takie lakierowanie pistoletem to same zalety

Jak coś odpryśnie przy montażu to na koniec robię zaprawki pędzlem.
A jak mam jeździć autem normalnie to w ogóle szkoda pieniędzy na takie zabiegi.
Chyba, że mówimy o przednich sankach w xj40/x300

Wtedy trzeba dmuchać, chuchać, konserwować.