Hmm, jeśli samochód nie równa reszty zawieszenia do najniższego koła , to jest dość podejrzane , tak jakby nie wiedział na jakiej wysokości jest to koło ( czujnik ). Napisałeś , ze jak miałeś dziurawy miech w tylnym zawieszeniu , to ze opadło całe auto , i tak to powinno wyglądać. System poziomowania X350 jest nawiedzony pod względem równania auta, co 24h komp od zawieszenia sie odpala i jeśli wykryje różnice miedzy przodem a tyłem , to spuszcza tyle powietrza , żeby auto stało równo. Problem masz z przodu a tam dojście do przewodów wysokiego ciśnienia jest idealne , możesz wypiąć z amortyzatora przewód i podłączyć kompresor , w ten sposób napompujesz amortyzator , i zobaczysz , czy się podniesie , czy nie. Możesz (jesli jeszcze tego nie robiłeś) odłączyć akumulator na 2h i po podłączeniu komputer od zawieszenia będzie musiał wyrównać auto jeszcze przed odpaleniem , jeśli po podłączeniu akumulatora zawory sie nie ruszą i nie zacznie sie równać , to albo nie wie na jakiej wysokości ma wszystkie koła, albo wie , tylko ma zacięte zawory i nie może kierować powietrza tam gdzie chce. Zawieszenie w X350 jest dość dobrze dopracowane i jeśli tylko nie ucierpiało podczas stłuczki , nie sprawia żadnych problemów. Ja swoim jeżdżę czasami raz na miesiąc albo i nie i zawsze mam przód na ziemi a tył trochę wyżej, bo przednie zawory juz gorzej trzymają ( do 2 tygodni stoi równo , potem przód zaczyna opadać ), i po podłączeniu akumulatora , auto spuszcza powietrze z tyłu i tym samym równa do przodu który leży na ziemi , i po odpaleniu sie podnosi za każdym razem bez błędów.