Witam,
Niestety z niewiadomych przyczyn po 13 latach, a w moim posiadaniu po blisko 11 latach padł xf diesel 3,0 s
Dosłownie na trzy dni przed kolejnym serwisem. Rano zaraz po odpaleniu stracił moc zaczął ciężko pracować nie na wszystkich cylindrach i po wrzuceniu biegu spadły obroty i zgasł. Jak się okazało silnik nie ma kompresji na 3 cylindrach. Prawdopodobnie silnik do wymiany. Jakieś sugestie co się mogło stać czy warto naprawiać, a może jest Ktoś chętny do zakupu. Zastanawiam się czy inwestować w naprawę. Auto było praktycznie bezawaryjne. Wymieniłem w nim w trakcie użytkowania wszystkie wadliwe dla tego modelu podzespoły. Pełna historia w serwisie. Serwisowane od początku w Jagcarze i tam też odholowany. Przebieg 260 tys. Zrobione rozrządy, wymienione pokrywy zaworów, nowa mechatronika skrzyni biegów chyba jeszcze na gwarancji, ostatnio zrobione zabezpieczenie antykorozyjne dla całego auta. Samochód bez przygód doinwestowany, koszty szły na firmę.
Proszę o informacje co robić lub kontakt ewentualnych chętnych do odkupienia auta. Pozdrawiam wszystkich Jagoholików, a przy okazji szukam od roku xj x 351, ale xf działał bezproblemowo więc się nie napinałem. Chyba będę musiał przyspieszyć. Piszcie proszę. Chętnie pogadam też z zainteresowanymi przez telefon pomimo, że jestem na urlopie.