Nie wiem, czy w ogóle da się odpowiedzieć na takie pytanie.
Są przypadki, kiedy dwa niemal identyczne pojazdy są tak różne, że jeden nadaje się do zepchnięcia do rowu...
Sam kupiłem swojego kota jak piszesz "sercem" a właściwie bezmyślnością, bo za dużo wypiłem na imprezie.
Mam V8 5.0 z 2012r.
Na początku byłem przerażony zakupem, co prawda kupiłem go bardzo tanio bo za nieco ponad 30 tys. (miał przetarte drzwi) a dwa dni później mogłem go sprzedać za grubo ponad 50 tys. Ale zawsze to auto mi się podobało, więc został.
Auto miało mnóstwo drobnych wad, kamera, czujniki cofania, zamek, kluczyk, sterowanie wycieraczek, lusterek, siedzenia, szyberdachu itp...
Wszystkie problemy opanowałem sam, chociaż zajęło mi to ze trzy miesiące. W większości to luźne styki lub uszkodzone przewody. Jeżdżę nim czwarty rok i jak dotąd nie miałem jakichkolwiek innych problemów.
Kolega kupił podobnego z tego samego roku, za ponad 80 tys. został już sprzedany, bo ilość usterek i kilometrów przejechanych na lawecie przekroczyła wszelkie limity...
Właściwie po kilku latach mogę powiedzieć, że auto ma same wady i tylko jedną zaletę: Kocham go i nie wiem dlaczego :-)