Wisiały na Alle chyba z rok nowe, kompletne, zaciski do Rki, nikt nie brał wziąłem ja, potem u mnie leżały z rok, przyszła na nie pora. Jak się okazuje, pasują do cywilnych zwrotnic, trzeba było jednak wymienić przewody, choć w sumie okazało się, że różnią się tylko kształtem końcówki, którą możnaby podpiłować również na cywilnych przewodach o czym nie wiedziałem i co pozwoliłoby uniknąć dużych kosztów.
No więc złożyłem to dzisiaj do kupy: nowe zaciski, smarowanie, tarcze 355, kloce, piasty, zregenerowane osłony /nowe kosztują majątek/, przy okazji nowe wahacze góra+dół, sworznie. Jazda próbna, pierwsze skrzyżowanie i szok, prawie nie ma hamulców. Jak się okazało, nowe sprężyny kompletnie źle ustawiały zaciki na tarczach, odginałem je dwuktotnie, aż tarcze zaczeły być równo zbierane i w końcu jest ok. Mimo że nie hamowałem jeszcze mocno, czuć, że hamulce znacznie lepiej biorą się do roboty niż stokowe 326. Nie spodziewam się cudów, bo choć zaciski są ogromne to są to tylko pływające jednotłoki i pewnie do stałych czterotłoków Brembo jest im bardzo daleko, no ale ceny zestawów Brembo ... W sumie eksperyment uważam za udany. Zgrubnie o kosztach:
- zaciski 350 zeta komplet /jest ich sporo na Alle w dobrym stanie od 50 zeta, występowały w XF i X351/,
- tarcze 480 zeta,
- klocki 330 zeta
- przewody 700 zeta,
- sprężyny, prowadnice, duperelki, konserwacja 200 zeta