Ja tam w Szwajcarię bym nie wierzył.
po pierwsze - cofają liczniki - jak wszędzie, to że przegląd jest drastyczny to jedna rzecz, ale to tylko wymusiło na nich większą kombinację.
po drugie - nie kupisz w Szwajcarii tanio samochodu od 1-szego właściciela. Nie wiem czy zmieścisz się z v8-ką w 40-tys
po trzecie - masz do zapłacenia oprócz VAT i akcyzy ( od pełnej kwoty
) to dodatkowo cło, chyba że masz patent na to jak to obejść - we Wrocławiu szykuj się na lekko 2 miesiące sterczenia w pozycji błagalno dziękczynnej.
po czwarte - nie daj boże zaniżyć wartość - masz polkę z obrotem
po piąte - wartość samochodu biorą z kosmosu.
Samochód miał mieć 140 tys - miał 260 tys...