Czołem,
Poniosłem dziś spektakularną porażkę w temacie audio.
Rozebrałem radio i okazało się po pierwsze, że mam inny model niż ten pokazany w filmiku, niby złącze wygląda tak samo ale czy piny mają taki sam układ - tego nie wiem i nie mam jak sprawdzić a nie chcę ryzykować puszczenia z dymem działającego sprzętu. Po drugie gęstość tego złącza do którego lutuje się przewody sprawia, że raczej nie podjąłbym się samodzielnego lutowania, mam dość toporną lutownicę i w mojej ocenie albo poupalam ścieżki albo pozwieram sąsiadujące bardzo blisko siebie pola. Słowem poczułem się pokonany i odpuściłem temat.
Powróciłem zatem do pierwotnej koncepcji czyli do podłączenia odbiornika BT do wzmacniacza w bagażniku. Rozpiąłem wiązkę między wyjściem z radia a wejściem na wzmacniacz przednich głośników i w to miejsce zapodałem odbiornik BT - czyli jak słucham radia czy CD to dźwięk mam przez tylne głośniki a jak słucham muzyki z telefonu to działają przednie + sub w półce. Niestety poziom sygnału na wyjściu odbiornika BT jest za niski i żeby coś sensownie słyszeć trzeba dać telefon ma maxa a po zakończeniu odsłuchu przywrócić poziom "codzienny" - co i raz o tym zapominam. Wymyśliłem więc sobie żeby między odbiornik BT a wzmacniacz wstawić przedwzmacniacz z regulacją siły głosu i barwy. Owszem jest lepiej, dźwięk jest odczuwalnie głębszy - ale pojawiły się straszne zakłócenia, szumy i pogwizdywania więc musiałem wywalić ten przedwzmacniacz precz. Finałem było nieopatrzne zwarcie wyjścia odbiornika BT i niestety z nim się pożegnałem - 80 PLN psu w ...
No i tak to wygląda. Dojrzewam do decyzji o zakupie tego modułu ze Stanów. Przyznam się że nigdy niczego nie kupiłem zza granicy i powiem szczerze nie wiem jak się to robi
Nie wiem choćby jakie są koszty np zrobienia przelewu do zagranicznego banku, jakieś cło itp.
Piotr