Czy są słabsze to bym polemizował. Idąc tym tokiem myślenia każda sportowa fura nie powinna mieć nawiercanych tarcz. Nawiercana właśnie sa najbardziej optymalne względem odprowadzenie ciepła a wytrzymalosc
Problem w tym, że przewiercane tarcze np. w Ferrari nie mają nic wspólnego ze "sportowymi" tarczami popularnych producentów, które są droższe o 50-100% od "gładkich" odpowiedników. To są najzwyklejsze tarcze, tylko osłabione nacięciami czy otworami dla sportowego wyglądu. Prawdziwe, sportowe tarcze, w tym ceramiczne, mają oczywiście sens (otwory czy nacięcia pozwalają lepiej odprowadzać gazy i pyły, co poprawia skuteczność dłuższych dohamowań) jednak ich jakość i cena jest zupełnie inna (komplet tarcz ceramicznych potrafi kosztować tyle, co całkiem przyzwoite auto).
Jeśli ktoś chce poprawić skuteczność hamowania w zasadzie bez utraty trwałości to polecam połączyć gładkie tarcze dobrego producenta (z pewnego źródła, bo jest mnóstwo podróbek) z bardzo dobrymi klockami, takimi jak np. Ferodo DS2500. Przy czym z tym drugim nie można przesadzić, bo typowo sportowe klocki osiągają sensowny współczynnik tarcia dopiero po rozgrzaniu, więc nie nadają się za bardzo do normalnej eksploatacji. Np. w przypadku Ferodo nie ma już sensu wychodzić ponad DS2500. Jeśli chodzi o innych producentów, to dobre parametry mają też np. EBC Yellow Stuff (ale bardzo pylą).