Dział Techniczny > XJ Seria I do III (1968-92)

Pierwszy przegląd po zakupie Daimler Double Six 1988

<< < (3/4) > >>

Witek12345:
Czytam ten wątek z opóznieniem,więc ciekawość tym większa-jaki jest ciąg dalszy tej historii?
Kupowanie sobie jako pierwsze zabytkowe auto kociego V12 to jednak dreszcz emocji,tym bardziej kiedy w ostatnich latach auto nie było serwisowane,a do tego nie mamy pod reką fachowca obeznanego z zabytkową angielską techniką.
Będzie więc:
-wielka katastrofa, (w takich sytuacjach na ogół następuje cisza i posiadacz auta zapada się pod ziemię),
-zwykła katastrofa- taka jaka to przy zabytkach zwykle bywa,
-duży ból głowy,
-taki sobie ból głowy,
-radość,szczęście,satysfakcja.
Miejmy nadzieję,że ta wersja ostatnia się spełniła/spełni.

dziadzol:
Czyli kolegę zatkało ze szczęścia, bo temat się urwał

Demo:
Zazwyczaj jak temat się urywa to oznacza w większości przypadków sprzedaż projektu :) Gdyby kolega coś działał to by zakładał tematy w dziale z odpowiednim problemem. Zawsze jest coś do zrobienia i zawsze coś wychodzi w praniu a tym bardziej z V12 :)

Stru¶:
Tak sobie czytam te wasz przemyślenia i kiwam głową z politowaniem ,potraficie największego optymistę zdołować ,zero wsparcia i  otuchy dla pasjonata XJ V12. Pozdrawiam wszystkich.

Witek12345:
V12 wymaga od właściciela trzech "cnót": głębokiego,bardzo głebokiego portfela,dużej wyrozumiałości dla angielskiej techniki i dostępu do kompetentnego warsztatu. Nie masz któregoś z tych składników szczęścia? Nie kupuj V12! Ale co tam,po co prawdę mówić,lepiej wspierać,pocieszać,gratulować...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej