Po wielu miesiącach walki z wyciem łożysk a następnie drganiami na kierownicy dziś powinienem zostać szczęśliwym posiadaczem sprawnego napędu 4x4 i moje problemy miały się skończyć ... No właśnie - miały ...
Lista rzeczy, które po kolei wymieniłem, żeby pozbyć się tego cholernego wycia i jego następstwa:
1. Wymiana podpory i wyważenie wału - wycie zostało, zmieniło tylko swój dźwięk.
2. Profilaktycznie - naprawa całego zawieszenia, które miało jakiekolwiek najmniejsze luzy bądź oznaki zużycia.
3. Wymiana łożysk przednich - dalej wyło.
4. Wymiana piast tylnich z łożyskami - dalej wyło.
5. Wymiana oleju w kątówce i moście - bez zmian, nasilał się szum.
Po czasie doszły drgania na kierownicy w zakresie 90-140 km/h
6. Wymiana obu półosi i kątówki na używane + ponowne sprawdzenie wału przez wyspecjalizowaną firmę - dalej wyje i drga kierownica (budą nie trzęsie)
7. Wymiana dyfra na używkę w stanie idelanym z małym przebiegiem - pudło.
8. W końcu jako, że trzpień półosi latał mi w kątówce, po głębokiej analizie całego sztabu stwierdziliśmy, że to nie wina wymienionych półosi a dalej problem z zużytą kątówką.
9. Pełna regeneracja skrzyni kątowej zawierająca wszystkie łożyska i uszczelniacze - zarówno wewnętrzne i zewnętrzne, plus świeży olej. Myślałem, że to załatwi problem na amen. Fakt - szum zniknął, drgania tak samo ustały, auto zrobiło się bardziej komfortowe, ale po odpuszczeniu gazu dalej słychać lekkie wycie gdzieś w okolicach prawej strony, którego nie da się zlokalizować nawet na podnośniku.
Wymieniłem już wszystko co mogło wyć i drgać... Został jedynie automat. Co sądzicie o tej tragikomedii ? Czyżby to konwerter w automacie ? Łożysko ? Może coś innego ? Przecież półoś nie może wyć? Ja już zgłupiałem ... Czy mogę sprawdzić jeszcze coś, zanim będę musiał go wytargać z auta na diagnozę? Jak się okaże, że automat do roboty to zrobię już tego smiecia i auto już zostanie do końca ... Mojego albo jego ...
Dodam, że olej w automacie wymieniali mi raz jakieś 12 tys. km temu, a drugi raptem ze 3 tys km wstecz, kiedy to chciałem sprawdzić stan i bezmyślnie odkręciłem nie tą śrubę... To jako, że wymiana statyczna to wymiana około 70% starego oleju to już pozwoliłem mu wylecieć do końca i zalałem ponownie, żeby żyć ze świadomością, że teraz mam już na pewno praktycznie nowy olej w całym układzie.