Dział Techniczny > XK8/R (1996 - 2006, jako x100), XK (2007 - 2015 jako x150)
Moc silnika, KM
wojtek03:
I jeszcze jedna uwaga : jezeli silników w starym XKR było 2 : 4.0 i 4.2 to wybór jest prosty. Róznica w KM to kwestia drugorzędna. Zasadniczą róznice robi fakt czy to silnik 4.0 czy 4.2 . Zwłaszcza 4.0 przed 2000 może (nie musi )stwarzać problem jezeli nie został odpowiedni zabezpieczony/naprawiony. A w obrębie już danego silnika czy ktoś sobie napisze 363 czy 365 to moim zdaniem nie ma znaczenia. Generalnie XK 4.2 jest nieco poprawioną wersją 4.0. Jesli chodzi o XK/XKR po 2006 roku to silnik w zasadzie ten sam. Reszta dośc radykalnie zmieniona. Miałem jednego i drugiego i moim zdaniem jest spora róznica Nowy XKR to zupełnie inne auto. Bardzo fajne , ale inne. Więcej wybacza na drodze :-)
jarek-jerryjag:
nie jstem blacharzem ale gdy te aluminiowe auta wchodziły do sprzedaży to Jaguar uczył specjalne warsztaty blacharskie jak je naprawiać . chodziło o gwarancje.
Faktem ze teraz większość tych aut gdy ma wypadek ląduję na coparts albo na złomowiskach . (Coraz częściej na zlomowiskach pokazują sie xj8 po 2004 roku)
Jak tanio i prosto zreperować takie auto . kupujesz jedno np po utopieniu czy okradzeniu a drugie po uderzeniu . i wyciągasz wszystko z tego uderzonego do tego utopionego .
po dobrym złożeniu auto powinno dobrze chodzić jedyny problem ze tutaj będzie miało na tytule napisane salvage. jednak w Europie już nie.
czasami tez te auta trzeba pomalować ale tu czy tam sa eksperci . Pamiętam jak kiedyś malowali aluminiowego citroena ms . malarz używał cytryny aby "zneutralizować" blachę przed malowaniem. cholera wie dlaczego ale to działało.
marcinw:
Nie zgodzę sie ze auta z USA to zła opcja. Zaleta kupna samochodu importowanego ze stanów to możliwość weryfikacji przebiegu i wypadkowości. W Europie tylko w Holandii jest łatwo dostępna baza przebiegu. Oczywiście w przypadku zakupu samochodu od osoby prywatnej np. w Niemczech jest prawdopodobne ze podany przebieg jest prawdziwy. Ale o takie auta trudno, szczególnie z niskim przebiegiem. Wracając do USA to niewątpliwa zaletą samochodów na tamtym rynku jest możliwość sprawdzenia w carfax i innych serwisach. Warto zainwestować 200 - 300 pln na kilka raportów. Sam kupiłem w Polsce xk8 victory z 2006 który miał wypadek w USA. Ale udało mi sie oszukać zdjęcia z aukcji z 2007 (!) gdzie wszystkie uszkodzenia były dobrze widoczne. Kupując samochód w EU raczej nie ma co liczyć na to ze uda sie wygooglować historie danego egzemplarza
Sent from my iPhone using Tapatalk Pro
wojtek03:
No tak tylko że w Europie można auto sprawdzić w serwisie ,i dowiedzieć się więcej niż z jakichkolwiek zdjęc. jak ja szukałem swojego to jakoś tak żawsze przygoda kończyła się na total loss , salvage itd itd. Jeśli chodzi o zdjęcia miałem taki przypadek , napaliłem się okrutnie na samochód , dostałem nawet jego zdjęcia, było OK po czym na szczęście ktos chłodnym okiem dopatrzył się że na jednem ze zdjęć widać fragment osmalony ogniem a tego już w opisie nie było.Poza tym w EU zawsze moża wsiąść w samolot i za stosunkowo niewielkie pieniądze zweryfikowac osobiscie stan auta. Jesli chodzi o Stany taki wyjażd powoduje że taki zakup przestaje być opłacalny. Jeszcze w układzie jak ktoś tam ma znajomego , kupuje od wujka to Ok , to miałoby sens , jesli chodzi o aukcje to jest loteria. Jak zawsze kiedy jest duże ryzyko , można wiele zyskać ale i wiele stracić.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej