Dział Ogólny (Tematy Jaguarowskie i nie tylko) > Jaguar News & Jaguar Scena
All New Xj - odliczanie
KRISS:
--- Cytat: EMIL w Czerwiec 30, 2009, 05:40:05 am ---
--- Cytat: KRISS w Czerwiec 29, 2009, 23:20:00 pm --- Właściciele Bentleya i Lambo chyba nie śpią po nocach, bo silniki z ich ultra drogich samochodów jeżdżą... w VW... ups...
--- Koniec cytatu ---
Kriss zapomniales jeszcze dodac Bugatti.A prawda jest taka ze to nie Volkswageny jezdza na silnikach Bentleya.Tylko Bentley i Bugatti jezdza na silnikach Volkswagena.Silniki W12 I W16 to sa poprostu sklejone VR6.I to wlasnie to jest prawda ze niemozesz w to uwiezyc ze te auta jezdza na silnikach Volkswagena W16 najlepszy silnik w histori motoryzacji 64 zawory 4 turbosprezarki i pierwszy silnik fabryczny ktury osiagnal moc ponad tysiac koni montowany do Bugatti Veyron samochodu na kturym Volkswagen traci miliony euro.Ale nie mysli o tym zeby na nim zarabiac i pozyczac chocby klamek z forda.A swoja droga to niechodzilo mi o X-type ze ma czesci z forda bo XJ ruwniez je posiada i to nie tylko klamki czy jakies pokretelka tylko podzespoly.A prawda jest taka ze ludzie chcieli by kupowac Jaguara a nie forda. A swoja droga to Bentley nie jest klonem audi i nieposiada jakis tam pokretelek stego auta.A to dla przykladu
--- Koniec cytatu ---
Napisałem ze silniki z ich samochodów jeżdżą w VW a nie, że są produkcji Bentleya, ergo to jest ten sam silnik, ergo sytuacja identyczna jak w Jaguarze. W 16 - no wiesz, jest mocny i tyle. Continental nie ma nic z Audi? Oj to chyba nie siedziałeś :)
XJ a Ford i całe podzespoły z niego - w którym miejscu te podzespoły?
artleks:
Dyskusja rodem z debaty prezydenckiej. ;D
Moim zdaniem różnice pomiędzy XF a BMW, Audi czy MB mozna zauważyć dopiero wtedy jeśli będzie się miało w garażu wszystkie te auta - po przejechaniu 100 tys od nowosci mozna ocenic ktory byl bardziej awaryjny, ktory ma zawieszenie bardziej zbliżone do naszych oczekiwan itp. :-super
barbie:
"Zajęździłem kilka bryk". Ograniczając się do Jaguarów
Pierwszy raz prowadziłem XJ-Sa w 1978 r. z Cambridge to Windsoru, z powrotem i trochę po miastach. To była jeszcze wersja V12 5,3 (nie HE!).
Po powrocie do Polski śniło mi się kilka razy, że jadę Jaguarem. Oczywiście nigdy bym nie przypuszczał, że będę miał swojego :-super
Ale - z jakimi samochodami go porównywałem? Ja miałem wtedy Polskiego Fiata 125 MR75 z silnikiem 1300, zaś na codzień w Holandii i Anglii jeździłem Hondą Accord (ale wtedy nie była ona podobna do obecnego modelu - było to proste, popularne autko). XJ-S bił te samochody pod każdym względem i to o kilka klas. Wzbudził mój zachwyt - Mercedes 500 z tych czasów to było (dla mnie) "brzydkie kaczątko". Zewnętrznie to ten XJ-S mi się dość średnio podobał, ale jazda...Mniam!
Miałem wtedy 30 lat...
24 lata później kupiłem swojego Jaga XJ - X.308 z silnikiem 4.0. Moje doświadczenia z samochodami znacznie się wzbogaciły - Jag zastąpił Chryslera (Dodge) Intrepida. ("po drodze miałem 3 Mercedesy, 2 Audi: 100 i 80, Ford Taurus (USA - nie mylić z Taunusem!), JEEP Cherokee oraz zaliczyłem sporo jazd różnymi autami z wypożyczalni). Dystans pomiedzy Jagiem, a moimi poprzednimi samochodami znacznie się zmniejszył. Owszem, Jag był żwawszy, o wiele ładniejszy w środku - może poza ohydnymi dołożonymi na siłę przyciskami na kierownicy - nawet Ford Taurus miał ładniejsze!). Podobał mi się też bardzo z zewnątrz - znacznie bardziej niż XJ40. Żadnych kłopotów (poza przetarciem kabelka od poduszki o obudowę radia) z nim nie miałem - ale jednak nie przyćmił on wrażeń pamiętanych z XJ-S. Może to kwestia miłych wspomnień młodości - w końcu upłynęło prawie ćwierć wieku :-[
Sprzedałem go, bo się przestraszyłem opowieści o nikasilu - a w dodatku wydawało mi się, że lampka oleju coraz później gaśnie i rano zaczął się pojawiać napis "Low Oil Pressure". Oczywiście olej zmieniałem na "najlepszy w całej wsi", serwis robiłem tylko w "Vitresie" (tą firmę z tamtych czasów wspominam bardzo mile).
Po mniej więce roku przerwy trafił mi się ten "Century". W zasadzie popatrzyłem w oczy poprzedniemu właścicielowi i po krótkiej dyskusji dobiliśmy targu. I z całym przekonaniem dziś twierdzę - TO JEST LEPSZE auto niż mój poprzedni X.308. Ma kilka wad - zużycie paliwa w mieście (korki!), bo na szosie idzie wytrzymać, V8 ładniej brzmiała jak podjeżdżałem pod dom, nie mogę do końca dojść ładu ze zmieniarką CD (co jakiś czas pokazuje "No Connected", a potem jej przechodzi - i to właściwie wszystko. Wskażniki stoją jak wmurowane na "Normal" nawet przy pokonywaniu 600 km "autobany" z prędkoscią 180-200, można słuchać w czasie jazdy kwartetów smyczkowych i w ogóle nie zwracać uwagi na pracę "maszynerii", która wydaje się przemieszczać to auto bez żadnego wysiłku.
Moje wrażenia z jazd XF (z benzyną!) opisałem. Na razie bym się nie zamienił. Osiągi mojej V12 są więcej niż zadowalające, a taki starszy Pan jak ja nie przepada za zbędnym "pseudosportowym" hałasem, który wydaje z siebie brutalnie potraktowany XF (wiem, nie muszę "męczyć kota").
Ale znów - Audi A8 mojego przyjaciela, czy nawet nowy Ford Mondeo córki (też w benzynie, przedtem miała Diesla, ale tata swoim autorytetem ją "naprostował" ) są już BARDZO BLISKO zarówno mojego Daimlera Century, jak i XF'a! Owszem, osiągi obu Jagów są znacznie lepsze, Jagi mają kilka ciekawych gadżetów (zwłaszcza XF, choć i Daimler nie ułomek w tej konkurencji), ale to już nie jest przepaść taka, jak w 1978 r. Dziś pewnie jazda Jagiem by mi się nie przyśniła :(
Tak zupełnie szczerze, to ten nowy Mondeo (no, może z mocniejszym silnikiem) spełniłby moje oczekiwania pod względem trakcji, komfortu (choć mógłby być cichszy!) i co tu dużo gadać w porównaniu do XF (nie płacz, KRISS!) ma znacznie lepszy stosunek value/money ! No, na szczęście dochodzą jeszcze emocje - a tu Jag oczywiście wygrywa w cuglach!
Jeremy Clarkson napisał - "przed nowymi domami stoją BMW, przed starymi, obrośniętymi wisterią Jaguary". Zaśmiewałem się do rozpuku, bo wisteria opanowuje już 3 ścianę naszego domu :-V Chyba więc Jag już mi pisany.
Ale spójrzcie na załączony obrazek - i na ten drugi:
Zajwisko mimikry, czy co???
KRISS:
heh płakać nie będę :)
Najlepsze value/money to ma twój century bo po pierwsze v12 po drugie wartość idzie w górę.
Swoją drogą, wiesz mimo wszystko brakuje mi w Jaguarze tego rozpasania z lat 80/90 tego zatrzęsienia opcji wykończeń limitowanych serii pojawiających się tu i ówdzie itd itp. Zobaczymy, może to się zmieni, a może nie ma już miejsca w tej marce na specjalne limitowane serie na specjalne okazje :)
barbie:
--- Cytat: KRISS w Czerwiec 30, 2009, 23:14:37 pm ---heh płakać nie będę :)
Najlepsze value/money to ma twój century bo po pierwsze v12 po drugie wartość idzie w górę.
Swoją drogą, wiesz mimo wszystko brakuje mi w Jaguarze tego rozpasania z lat 80/90 tego zatrzęsienia opcji wykończeń limitowanych serii pojawiających się tu i ówdzie itd itp. Zobaczymy, może to się zmieni, a może nie ma już miejsca w tej marce na specjalne limitowane serie na specjalne okazje :)
--- Koniec cytatu ---
Oby to się spełniło!!! "Wyjątkowy samochód dla wyjątkowych ludzi" to nie była zła idea!
Co by nie mówić nowego modelu nie da się zrobić i wdrożyć w kilka miesięcy - tak więc XF i nowy XJ to jeszcze projekty z "czasów Forda". Wiem, że TATA kupił Jaguarowi najnowszy i bardzo wyrafinowany system do trójwymiarowego projektowania komputerowego - może więc z tego jakąś bomba wyniknie.
TATA to baaardzo stara firma - jeszcze z czasów Królowej Wiktorii - więc tradycji im nie brakuje. Na wakacjach w Grecji wozili mnie pięknym autobusem Hispano (kto jeszcze pamięta Hispano-Suiza?) - mechanizm Scania, ale karoseria - buzi. 100% subsidiary TATA! To obudziło we mnie spore nadzieje!
Może to właściwa droga? Przecież Daimlery (mam świetną książkę Lorda Montagu of Bealieu - "Daimler Century") też otrzymywały różne (czasem zwariowane - "Green Goddess") karoserie - np. słynna Corsica (ta przedwojenna, a nie zbudowana na bazie X.300) to była firma karosująca między innymi Daimlery!
Ford na pewno pomógł Jaguarowi - bo zwiększył niezawodność tych aut. Mało kto wie, że słynne silniki lotnicze V12 Rolls-Royce Merlin (Spitfire, Lancaster etc.) produkowane na licencji w USA były lepsze niż angielskie oryginały. Opanowanie seryjnej produkcji to też duża sztuka. Nie ma się co dziwić, że skrzynia automatyczna to albo ZF, albo Asin Wagner czy GM.
Jag tak czy siak będzie "skazany" na korzystanie z dostawców podzespołów. Taki to ten globalny świat (Twoje przykłady Bentley'a itp. to potwierdzają). Ale to nie wyklucza zachowania indywidualności auta. Co z tego, że Daimler Century ma elektronikę Nippon Denso? Działa bez pudła. "Tylko zdechłe ryby płyną z prądem" - sukces XF pokazuje, że pomimo kryzysu są klienci na auto w rozsądnej cenie i mocy 500 KM! Mam nadzieję, że z "małą pomocą komputrów" znów pojawią się te wersje limitowane - bo to właśnie ich mnogość i indywidualizacja stanowiła siłę brytyjskiej motoryzacji - odróżniała ją od "Sehr Praktisch" aut niemieckich. Walka o pozycję na rynku typowych aut kupowanych przez przeciętnych użytkowników jest skazana na niepowodzenie - X-Type chyba wystarczająco tego dowiódł.
Wykorzystanie możliwość współczesnej techniki projektowania wbrew powszechnej opinii sprzyja tworzeniu wersji specjalnych (modelowanie, szybkie wdrożenie małej serii). Mam nadzieję, że Jag pójdzie tą drogą - na razie jeszcze za wcześnie, aby twierdzić czy tak będzie!
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej