Jagmarket > Znalezione na allegro, ebay itp.

Jaguar XJ8 3.2 X308 - po oględzinach - Żnin

<< < (2/3) > >>

KaeN:
Mogę się mylić, ale bez dokładnego sprawdzenia u mechanika dobrze ogarniającego temat, XJ może się okazać workiem bez dna. Chyba, że sam potrafisz kolego zrobić większość prac i masz do tego warunki.

Z tego co widzę, większość Jagów z zagranicy, sprzedawana obecnie w Polsce, była mniej lub bardziej bita. Kupno na zachodzie auta po kolizji się opłaca, ale po dzwonie to już katastrofa. Może warto zapłacić parę złotych i sprawdzić auto po VINie, czasami w raporcie przesyłają też foto uszkodzonego samochodu, przed naprawą (na pewno tak jest w przypadku większości x350).

Jeżeli chcesz się bawić w odrestaurowywanie kota, to może sprowadź sobie właśnie auto uszkodzone i wtedy naprawiaj. Różnica jest taka, że wiesz od początku, w co się pakujesz i nie jesteś "zaskakiwany" pomysłowością naszych importerów :)

Wiem, jak to jest, bo sam szukam x358 naprawdę długo...

konik:
Witam,
Panie "fttsniper", X308 w dobrym stanie to minimum 25K PLN, skoro do tego dołożyć tylko 4 tysiaki i można śmigać to nic tylko brać  :-chyt, toż to prawdziwa okazyja  :-V

fttsniper:
Znam temat X308 oraz jego dość szalone ceny wszelkich cześci  ;)

Od listopada obejrzałem wiele X308 w opcji - zaniedbany do uratowania i niestety wszystkie miały za sobą dość poważne dzwony i czasem więcej niż z 3 stron  :P

Handlarze mieli w moim przypadku zawsze syf i trupy na stanie, a przy ogłoszeniach od kilkuletnich właścicieli problemem prócz ilości zniszczonych i popsutych spraw była korozja która zabierała się porządnie za tylny most, podłogę pod nogami kierowcy, tylne części progów i nadkola, a przez podłogę bagażnika było widać asfalt  :- pojecia

Jag z tego wątku jest jakimś wyjątkiem od handlarza - po prostu na ostatnie lata jazdy komuś się odechciało już naprawiać kolejno psujących się rzeczy i co najważniejsze nie stwierdzam dzwonu na koncie kota. Pewnie zdarzyła się jakaś stłuczka itp ale to mało istotne  :)

Zastanowię się do poniedziałku, pojadę z nim na kanał/do stacji diagnostycznej i zobaczę jak się ma sprawa od najdroższej strony - spodziewam się lekkiego zapocenia silnika i eksploatacyjnych spraw z zawieszenia.

Jeśli uda się potwierdzić przebieg (ponoć jest historia do końca 2012 związana z VIN) to czemu nie  :)

To że kupiłbm kota za ok 20 tys wcale nie musi znaczyć że nie będe nic robić przy zawieszeniu, że silnik nie zacznie krwawić czy też nie będzie ognisk rdzy :)

niewaskieauto:
ja bym kupił jeśli by był................................................... a czytam że temu dużo nie brakuje, więc kasę w kieszeń i do negocjacji za 10 tysi zabieraj

s900:
Też mi się wydaje , że za 10000 warto , pamiętaj ma swoje lata i igłę ciężko kupić zwłaszcza w takich pieniądzach.
Kupujesz bądz co bądz stary samochód i raczej trudno się spodziewać, że wsiądziesz i zupełnie nic nie będziesz robił - decydując się na zakup auta tego typu decydujesz się na wieczne dłubanie i drobne naprawy - jeśli ten konkretny egzemplarz wymaga tylko drobnych kosmetycznych napraw to... pomyśl :)
Pozodzenia

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej