Pekl pewnie jakis waz.
Mi pezed wakacjami na autostradzie przy 200 km na godzine 150km od domu, pekl wezyk od nagrzewnicy, od razu byla chmura dymu za autem
Na moje szczescie bylo to kilometr od zjazdu, niestety w nocy. Jak ostygl dotelepalem sie do zjazdu (czekalem bo nie wiedzialem ile plynu wylecialo i co sie stalo, nie wiedzialem tez ze tak blisko mam do zjazdu, wiedzialem tylko ze pod maska poprostu wszystko jest zalane plynem), tam przy bramkach ustalilem co peklo, nozyczkami z apteczki (nie mialem narzedzi) odkrecilem opaski zdjalem waz, wycialem pekniety kawalek weza, zakretka od perfumow mojej narzeczonej oraz rolka od takiej dziwnej tasmy klejacej z podajnikiem zaslepilem oba przeciete konce weza (czego to sie nie znajdzie w damskiej torebce
), byl tam kranik z bierzaca woda wiec uzupelnilem brakujace 5 litrow, i pojechalem bez problemu do domu tylko ogrzewania nie bylo bo waz przeciety i zaslepiony
. Wczesniej jak auto styglo obdzwonilem laweciarzy i malo kto chce jaguara wiezdz bo za duzy i chyba chodzi o to ze zestaw laweta + XJ przekracza 3,5 tony
Sprawdz wiec wezyk od zaworu do nagrzewnicy, moze u Ciebie tez trachnal dokladnie ten sam waz.
Ogolnie to dolej wody do pelna i zobacz skad leci na zgaszonym silniku, jak nie bedzie ubywac to odpal auto i zobacz skad cieknie.