Dzisiaj moj kot popelnil pierwsza od kilku miesiecy niespodzianke..
Kiedy zatrzymywalem sie na parkingu przed sklepem z warzywami - zatrzymal sie tuz
obok mnie jakis dzentelmen w Twingo Renault.
Ja pierwszy zablokowalem drzwi z pilota - on uczynil to pozniej dla swojego twingo.
Po wyjsciu ze sklepu chce otworzyc swoje drzwi z pilota - nic nie miga - drzwi sie nie otwieraja.
Co jest grane? - o tym glowkuje.
Czy sasiad z Twingo mi rozregulowal swoim pilotem moj system - czy moze bateria mojego pilota siadla. Innej mozliwosci nie widze.
Czekam na czlowieka bezskutecznie - bo on nie poszedl tak jak ja na zakupy - tylko do silowni pobliskiej poprawic sobie muskulature.
Drugi klucz do kota mam w domu - okolo 4 kms od parkingu gdzie stoje.
Zona primera pojechala wnuki nasze pilnowac - klucz do domu mam w zamknietym kocie.
... i wtedy przyszlo mi do glowy ze przeciez moge otworzyc kota mechanicznie kluczem.
Dwie godziny prawie stracilem - zanim wpadlem na ten prosty pomysl. Otworzylem drzwi.
Wrocilem do domu.
W podziemnym parkingu otworzylem bez problemu drzwi drugim pilotem i rowniez zamknalem.
A potem sprawdzilem pierwszy felerny pilot... Pilot dzialal. Alleleluja!!!
Pozostaje wiec pytanie:
Dlaczego pierwszy pilot nie dzialal na parkingu?
Czy to mozliwe ze sasiad z Twingo " zabezpieczyl" dodatkowo swoim pilotem mojego kota
albo ja rozregulowal?
Szukalem bezskutecznie na naszym forum odpowiedzi na te pytania.
Zadnych podobnych przypadkow nie znalazlem - wiec pisze o tym tutaj.
Czy komus sie zdarzyla podobna sytuacja?
Dzieki za sugestie...