Jak jest się takim bonzo aby jeździć Jagiem najwyższej klasy to nie wsadza się używek, które mogą rozlecieć się po wyjeździe z warsztatu. Dlatego jeden XJ kosztuje 29tyś do negocjacji a teoretycznie identyczny 60. Niestety większość Hyundaiów czy Skód jest w lepszym stanie niż Jagi posklejane na używkach. Mało kto dziaduje bo części tanie. Powinno się dostosować zakup auta do swoich możliwości finansowych a nie kupuje gość XJ a potem dzwoni po używane amory, tarcze i klocki bo nowe części to taki wydatek.
100% racji...Po prostu ,,rozpier..la" mnie (inaczej tego nie da się ująć), jak ludzie kupują tego typu auta, a później próbują wszystko łatać na drucie albo naprawiać na używanych częściach... ale sąsiadowi ,,gula chodzi" jak patrzy co się na podjeździe znajduje... i w towarzystwie można się pochwalić takim autem... szkoda tylko że strach jeździć czymś takim, bo koła mogą poodpadać...
Żenada, żenada i jeszcze raz żenada...
Ciekawe kiedy do ludzi dotrze to że kupić dzisiaj auto nawet wyższej klasy to żaden problem... problemem dzisiaj jest utrzymanie go na odpowiednim poziomie...