Witam, pomimo, ze temat wymarł jakiś czas temu, chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem. Moze ktoś zerknie i skorzysta. Z pilotem miałem problem taki, iż nie zawsze zamykał drzwi i otwierał, nie moglem odpalić. Po zamknięciu z pilota kota można było otworzyć bagażnik przyciskiem w klapie. Kupiłem drugi używany pilot, nie działał , nie moglem go przeprogramować. Nie wiem, czy był zepsuty czy mój kot go nie rozumiał. Nie chcąc pchać się w kolejne koszty odpiąłem syrenę, a piloty wywaliłem i od tamtej pory korzystam z kluczyka. Otwarcie z kluczyka powoduje alarm syreny dlatego odpiąłem kostkę, ale po włożeniu kluczyka w stacyjkę cichnie. Auto odpala i nie narzekam. Rada jest jedna, żeby dbać o gniazdo otwierania drzwi z kluczyka, czyli kilka kropel oleju przekładniowego w strzykawce raz na jakiś czas. Kiedyś nie było centralnych zamków i wszystko grało, a jakiś pilot do centralnego to jakiś kosmos był. Ja jestem zwolennikiem, im mniej elektroniki tym lepiej. Syrena alarmu nie wyje, ale kto by chciał kraść samochód, który tak naprawdę nie oszukujmy się potrzebuje pieniedzy. Chyba desperat, albo ku..a co potnie na ćwiartki i sprzeda na Alle..o. Dlatego założyłem i polecam samoróbkę typu schowany włącznik zapłonu w kabinie. Pozdrawiam...!