Witam
Mam strasznie nurtujący mnie temat przez który nie mogę zasnąć (patrz godz postu
)
Jestem zainteresowany zakupem XF 4.2 sv8 z 2008 roku ale mam poważny dylemat ze względu na stan tego samochodu. Cena jest bardzo okazyjna około 70k, samochód ma na liczyniku 56k (Jest to realne po historii którą posprawdzałem).
Cały problem tkwi w tym że samochód był bardzo długo nie używany z tego co policzyłem minimum 6 miesięcy - ewentualne przewozy go lawetą z parkingu na parking albo odpalenie silnika(co wcale nie jest pewne). Niestety nie ma możliwości przejechania się tym autem (nie wymówki komisu czy czegoś ale konkretne powody).
Auto miało naprawiany przedni zderzak i lewe nadkole.
Tarcze są jak się domyślacie strasznie skorodowane, boję się że szczęki też są do wymiany.
Akumulator padnięty, coś zatrybił ale zaraz czarno. Po podłączeniu go do startera odpalił na dotyk, silnik bardzo ładnie i równo chodził.
Po odpaleniu świeci się kontrolka od ciśnienia w oponach - komputer wskazuje tylko w jednej oponie słabe ciśnienie, oraz kontrolka check engine.
Moje pytania:
1) Czy te hamulce da się odratować w miarę niskiej cenie czy całkowita wymiana?
2) Czy opona z tym małym ciśnieniem jest już do wyrzucenia czy może uda się też napompować i będzie ok? (Są to RUN FLATy bo opona się nie odkształciła)
3) Jakie niespodzianki mogą mnie spotkać po takiej przerwie, zakładając że samochód był sprawny przed postojem.
4) Co myślicie ogólnie o tym konkretnym samochodzie?
Proszę o nie pisanie zaraz że masz 70k na samochód to wymienisz sobie hamulce całe, zrobisz to i to, to wtedy samochód będzie super latał. Strasznie podoba mi się to auto, odłożyłem trochę pieniędzy, trochę wezmę w kredyt i zakupię, nie jest tak że idąc miastem dolary wysypują mi się z kieszeni
PS. Może jest ktoś zainteresowany posiadający już Jaguara w Warszawie żeby ze mną podjechać, zerknąć i doradzić?