A ja miałem taki okropny przypadek. I opisywałem o tym na forum. Finalnie okazało się, że klocki hamulcowe nie pracowały na tarczy jak trzeba. Rozwiązaniem okazał się zestaw naprawczy (a w szczególności chodziło o wyrobiony wałek/tuleję, na której pracuje zacisk). Od tej pory- święty spokój! ...bo naprawdę wstyd już było jeździć takim piszczącym kotem.