Cześć,
Wiem, że ten temat był na forum już wałkowany, ale mimo zastosowania się do podanych rad niewiele udało mi się wskórać.
Zastanawiam się czy skrzypiące tylne zawieszenie to przypadłość wszystkich Xów.
Jesienią zeszłego roku, gdy kupowałem kota nic w zawieszeniu nie piszczało. Pojeździłem 2 miesiące do pierwszych mrozów i też cisza. Problem pojawił się gdy spadł śnieg, a na drogi zaczęli sypać sól.
Muszę powiedzieć, że jest to jeden z najbardziej irytujących dźwięków i zwraca uwagę niemal każdego na ulicy.
Sytuacja się poprawiała jak było mokro, a po roztopach i powrocie temperatur powyżej zera problem pozostał.
Mam wrażenie, że skrzypi jedynie jeden element w prawej/górnej części samochodu.
Podniosłem go, wymazałem wszystkie gumki jakimś smarowidłem do gum, a że nie mogłem dostać się do tej górnej gumy, zdjąłem cały amortyzator.
Zadowolony z efektów skręciłem wszystko do kupy opuściłem i usłyszałem błogą ciszę naciskając na tył.
Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że mogłem się cieszyć ciszą przez pierwsze kilkanaście kilometrów zanim piszczenie powróciło...
I teraz pytanie, czy jest jakiś sposób na wyciszenie tego cholerstwa (na razie nie mam kasy na poliuretany)?
Gumki są mocno osadzone w metalowych elementach i dokładne ich nasmarowanie jest raczej niemożliwe.
Jakie są wasze sposoby na radzenie sobie z tym problemem?
czy ktoś ostatnio robił w tyłu poliuretany? Jaki jest koszt takiej operacji i na ile starcza?
Pzdr