Wiem, ze to stary wątek, ale wczoraj przytrafiła mi się niemal taka sama sytuacja w moim kociaku (Super V8 Porfolio). Jechałem z włączonym tempomatem i nagle zapaliła się kontrolka silnika oraz komunikat
jak w tytule z czerwoną lampką. Różnica jedynie taka, że silnik bezproblemowo wkręcał się na obroty i ciągnął do samego końca. Nie zareagowałem, i jechałem dalej pomimo, że moje wewnętrzne odczucia były bliźniacze z odczuciami Igusika, tym bardziej, ze 3 tygodnie temu wymieniłem dwa katalizatory i wspomagająca pompę wody, chłodzącą kompresor. Po przejechaniu kilku kilometrów, komunikat zniknął, a w raz z nim czerwona lampka, pozostała jedynie świecąca kontrolka silnika. Gaszenie i uruchamianie silnika niczego nie zmieniło, gdy rano odpaliłem Jaga, kontrolka świeciła nadal i ku mojemu zaskoczeniu, w trakcie jazdy, nawet nie zauważyłem kiedy, sama zgasła. Myślę, że to nic innego, jak elektronika, która czasami potrafi zrobić w kilkuletnich samochodach psikusa i przy okazji nieźle nastraszyć swojego właściciela.
Przez chwilę, przeżyłem horror
Zobaczymy czym jeszcze zaskoczy