Projekt Jaguar C-X75 znalazł się w takim punkcie, który zdecyduje o jego być albo nie być. "Ta część rozwoju jest absolutnie nieznana. Chcemy zbudować ten samochód, ale dopóki nie poznamy technologii niczego nie możemy być pewni", powiedział Dyrektor Globalny Jaguara, Adrian Hallmark.
Jaguar w momencie debiutu był wyposażony w napęd hybrydowy w skład, którego weszły gazowe turbiny mające zapewniać zasilanie czterem elektrycznym silnikom, które umieszczone były w kołach. W zeszłym roku w maju brytyjski producent poinformował, że C-X75 bęzie pierwszym Jaguarem, który będzie wyposażony w monocoque wykonany z włókna węglowego. Monocoque ma być stworzony przy współpracy z zespołem F1, Williamsem.
Na etapach dostosowywania auta do produkcji inżynierowie zamienili gazowe turbiny na turbodoładowany silnik 1.6, który dostarczać ma ponad 500 KM kręcąc się do "motocyklowych" 10 tys. obrotów na minutę. Jednostka spalinowa ma być wspomagana przez dwa silniki elektryczne.
Zastosowana technologia sprawdza się jak na razie na hamowni. O "być, albo nie być" tego auta zdecydują test drogowe w prototypowych modelach. Hallmark poinformował, że projekt wchodzi w decydująca fazę projektową. Przyszłość modelu C-X75 jest zagrożona, ale firma cały czas podkreśla, że chce stworzyć ten samochód. To ważny model dla Jaguara. Auto celować będzie w nadstępce Enzo oraz Porsche 918. Trafi do segmentu nowy prestiżowy hipersportowych aut hybrydowych, a tu jest wiele do ugrania. Na razie Jaguar do maja przyszłego roku opracuje pięć nowych, działających prototypów C-X75. Jeden będzie pełnił rolę mobilnego modelu prezentacyjnego, drugi powędruje do muzeum Jaguara, zaś trzy kolejne zostaną sprzedane na aukcjach.