Zdarzyło mi się jakiś czas temu.... zapomnieć o wymianie oleju. Wiem, wiem, żenada - nie tłumaczę się wcale.
W momencie kiedy obroty dochodziły do około 3000, coś zaczynało stukać - głównie przy odpuszczaniu gau - wtedy mi się przypomniało, że olej należy zmienić.
Zalany CASTRO EDGE 5W-30 i niby troszeczkę się poprawiło, po czym ponownie odgłos się pokazywał przy około 2500 - 3000 obrotów.
Ko kilku tysiącach dźwięk zaczął się nasilać aż w ostatnich kilku dniach doszło do tego, że stuka na biegu jałowym - stuka mocniej kiedy odpuszczamy gaz a mniej kiedy silnik ma ciężko. Na zimnym silniku przy rozruchu słychać klekot, po czym dopóki olej się nie podgrzeje, odgłos zanika.
Silnik okazał się mokry, poziom oleju poniżej minimum.
Podejrzenia na panewkę korbowodową, dźwięk przytłumiony, "aluminiowy" w dolnej części silnika od strony alternatora.
Pach pach pach i mamy krach - płakać czy się modlić?
Silnik 3.0 po lifcie, 2004 rok, 196tyś przebiegu.