javascript:replaceText('
', document.forms.postmodify.message); Hmmm... Pojechałem dziś po X-Typa. Dogadałem się wcześniej, że właściciel dopieści jeszcze kilka spraw. Wszystko było już zrobione, dla formalności przejechaliśmy kilkanaście kilometrów. Wszystko ok, autko śmiga jak marzenie i tuż przed podpisaniem umowy zauważył, że coś cieknie. Jak się okazało płyn chłodniczy. Odkręcił korek i poleciała fontanna. Na dziś dałem spokój , bo znajomy mechanik wypoczywa za granicą i trudno stwierdzić, czy to tylko jakaś usterka termostatu, czy może poważny problem, a ja jestem zupełnym laikiem. Później chciał sprawdzić, czy wszystko jest ok i dolał wody (gdy silnik jeszcze nie ostygł) Czy to nie jest przypadkiem szkodliwe?
Na dodatek nie wiem, czy takie zalanie komory silnika nie ma negatywnego wpływu na elektrykę, elektronikę??? Wiem, że próba szukania odpowiedzi bez oględzin, to wróżenie z fusów, ale nie mam kontaktu ze swoim mechanikiem, a nie wiem co robić, gdy okaże się, że już jest wszystko ok i auto jest sprawne... Nie chciałbym go zwodzić, bo wcześniej dałem słowo, że go kupię, a i on zachowywał się fair (polakierował na moje życzenie zderzak, dał do obszycia kierownicę i inne drobiazgi...) Niepokoi mnie też jedna rzecz. Auto sprowadzone dla niego 3 lata temu ze Szwajcarii (wersja europejska) dobrze śmiga na gazie, ale komputer wyrzuca błąd - żółta ikonka silnika. Skasowany nie pojawia się na benzynie, ale po przełączeniu na gaz, znów jest widoczny. Emulator też nie rozwiązał problemu. Szczęście, że gejzer pojawił się przed podpisaniem umowy, pech, bo nadal nie mam kota. Proszę o jakąś radę - podpowiedź co podpowiada Wam Wasze doświadczenie?