Witajcie.
Trafia mi się możliwośc zakupu XJ40 z silnikiem 4 litry za śmieszne pieniądze.
Zastanawiam się czy warto się w niego pchać.
Samochód od conajmniej roku stoi nieużywany. Już na pierwszy rzut oka jest sporo roboty, ale najważniejsza jest mechanika.
Alternator stoi na sztywno, kiedyś przy próbie odpalenia zerwał się pasek wielorowkowy.
Pojawiła się korozja, przednie nadkola są spuchnięte i miękkie, tylkna klapa do wymiany, prawa lampa do wymiany, na przegrodzie czołowej też widać rudą. Słońce zrobiło swoje, paski wzdłuż karoserii odeszły, tapicerce się udało, jest znośna.
Samochód generalnie stoi podwoziem w trawie, więc nie wiadomo jak wygląda dół samochodu.
Myślałem, zeby wziąć go na części do swojego XJ6, ale mój ma mniejszy silnik, skrzynię ZF4HP22 i jest uboższy.
Chciałem Was poprosić o "kubeł zimnej wody" bo coś mi się zdaje, ze zamiast frajdy kupię sobie puszkę Pandory.