Jakie doświadczenia z x308?
Po prawie 5 latach i przejechaniu ponad 100 000 kilometrów X308 4.0, mogę coś więcej powiedzieć na temat tego samochodu.
1. Kupno
Samochód kupiłem w Polsce, spośród wszystkich ofert w naszym kraju był w „5” samochodów, które oglądałem. Poszukiwania trwały 6 miesięcy. Poprzedni właściciel z ubolewaniem musiał go sprzedać ze względu na złamane kolano i brak możliwości normalnego użytkowania pojazdu. Samochód był oceniany na forum, ale na to zwróciłem uwagę po jego zakupie. Nie mierzyłem mu lakieru, nie sprawdzałem w ASO itp. Kupowałem ze znajomym, bardzo doświadczonym mechanikiem, ale bez znajomości marki. Przejechaliśmy się, sprawdziliśmy na podnośniku jak wygląda i za cenę 27 tys. zł kupiłem wymarzonego Jaguara. Dodam, że byłem wtedy totalnie zielony. O paskach, Nikasilu itp. Nic nie wiedziałem i nic nie słyszałem. Miałem chyba szczęście i tyle.
2. Codzienne użytkowanie
Samochodem poruszam się, na co dzień. Kupiłem go, gdy miał niewiele ponad 100 tys. km, a patrząc na stan tapicerki, mogę ufać że licznik nie został cofnięty. Dziś jego przebieg to 210 tys. km. Spalanie średnie (mieszkam we Wrocławiu) to 15 L/100 km LPG. Poprzedni właściciel oprócz zabezpieczenia podwozia, przygotował samochód do codziennego użytkowania zakładając instalację LPG STAG 300, parownik KME Gold + wtryski Valtek. Spalanie na trasie to około 12/13 litrów przy prędkości 130-150 km/h. Rekordowo niskie spalanie to trasa Wrocław – Ostrów Wlkp. i 8,4L/100 km. Samochód trzymam w garażu, a w pracy stoi na otwartym powietrzu. Nigdy mnie nie zawiódł, nie odmówił współpracy, co nie znaczy, że nigdy nic się w nim nie zepsuło. Moja wersja zawieszenia to comfort i jak z nazwy wynika tak też jest. Niektóre modele wersji komfort posiadają tylny stabilizator i chyba tylko tego mu brakuje, ale do przechyłów nadwozia można się przyzwyczaić, trzeba tylko poznać granice możliwości samochodu, a ta wbrew pozorom jest bardzo szeroka. Nigdy nie zawiódł mnie w zimie, a podróżowałem nim od Tatr po Alpy. Przewaga x308 to „Stability Control”, czyli popularne ESP. W samochodzie z napędem na tylną oś i 284 konnym silnikiem to ogromna różnica w stosunku do x300, które jedynie w opcji posiada kontrolę trakcji, nie wspominając o XJ40, które posiada przycisk umożliwiający ruszanie z 2 biegu (skrzynia automatyczna). W dłuższe trasy dla 2 osób i psa (przeszło 40 kilogramowy labrador) jest idealny. Dla 4? Hmm.. lepiej kupić Daimlera w wersji 4 fotelowej. MEGA KOMFORT.
3. Zawieszenie
Konstrukcyjnie to rozwinięcie poprzednich modeli. Posiada parę zmian, przez co nie wszystkie części są wymienne. Pracuje cicho, świetnie wybiera nierówności. Przez krótki czas miałem 18 calowe felgi. Nie polecam. Na naszych drogach to się po prostu nie opłaca. Wróciłem do 225/60/16 moim zdaniem są idealne. Przez ten okres czasu wybiły się 1 dolna tuleja wahacza, drążki kierownicze i 2 górne tuleje plus dwa przednie łożyska. A propos łożysk jest z nimi pewien problem. Wymiana w ASO 2 tys. zł za sztukę. Potrzebny jest specjalny klucz, bez którego nic się nie zrobi. Klucz dorobiłem (trwało to miesiąc czasu-nie jest w cale taki prosty do zrobienia) łożyska wymieniłem za kwotę około 200 zł za sztukę. Ponadto uznałem, że należy zrobić po 15 latach zawieszenie. Kompletnie, całościowo ściągając obydwa wózki. Nie dlatego że się zużyło, ale po to żeby zachować ten wspaniały samochód w doskonałej kondycji na jak najdłużej. Zabezpieczyłem je i wymieniłem co tylko się da. Koszt takiej operacji to około 5 tys. zł na dwie osie. Poduszki wózka przedniego i tzw. V-moty które są bardzo drogie, a zamienników brak lub się nie opłaca zakładać, również wymieniłem. Według mnie to nieduży koszt. Najbardziej zawodnym elementem samochodu jest tylny most. Zmieniłem go 3 krotnie. Niestety zmieniałem na mosty używane. Następnym razem naprawię, bo już mam dość. Problem w tym, że najpierw zaczyna się pocić, po 6 miesiącach lać, a następnie wyzionie ducha wyjąc. Niestety, ale uszczelniacze boczne, flansza dyferencjału, nie trzyma szczelności. Olej dolewam w nich co 16 tys. km tak jak w instrukcji.
4.Silnik
AJ-V8 lub AJ26. Taki silnik posiadam w swoim samochodzie. Nikasil jest. 210 tys. przebiegu. Tydzień temu mierzyłem kompresję. Wszystkie cylindry mają niemalże jednakową wartość. Nie wykazują zużycia. Używam oleju 5 W 40 GULF. Wymieniam co 10 tys. km plus filtry. Oleju, powietrza, gazu. Koszty: 130 zł olej. Filtr oleju 30 zł. Filtry gazu 30 zł. Filtr powietrza marki K&N, który czyszczę. Koszt wymian plus płyn do czyszczenia to około 200 zł. Świece wymieniam co 30 tys. ważne, żeby były oryginalne lub takie jak oryginalnie pakują w pudełeczka z Logiem. Firmy NGK. W zależności od rocznika platynowe, bądź irydowe. Koszt około 300-400 zł.
W swoim samochodzie wymieniłem rozrząd przy przebiegu 150 tys. km. Głównie ze względu na opinie użytkowników forum. Było to niepotrzebne. Nic nie stukało, nic nie pukało. Faktycznie, na górnym 1 napinaczu widziałem pęknięcie. Ale nawet jeżeli doszłoby do jego awarii, to nie widzę szansy na zerwanie łańcucha. W dolnym napinaczy jest taka możliwość. Koszt około 2.200 zł. Robocizny nie liczę, bo robiłem to sam. Potrzebne są narzędzia, które można wypożyczyć. Nie jest to nic trudnego, choć robiąc samemu jest czasochłonne. Na koniec dodam że ten silnik w swoim czasie był w 10 najlepszych silników świata, zdobywając nagrodę Ward's 10 Best Engines.
5. Skrzynia biegów.
Nie należy do super wytrzymałych. Olej wymieniam co 30 tys. km. Do tej pory uszkodzeniu uległ kosz, konwerter i płyta sterująca. Koszt napraw jaki pochłonęła ta skrzynia to około 4,5 tys. zł. Zmiana biegów jest ok. Nie brakuje jej aksamitności w działaniu, szybkości. Po prostu jest ok. Szkoda tylko, że przy 200 tys. coś się musi w niej zepsuć. (taka opinia fachowców o ZF 5HP24). Z tego względu warto się zastanowić nad XJR lub Daimlerem Super V8. Mają skrzynie Mercedesa, która jest mocniejsza, może przenosić wyższy moment i nie psuje się tak często (podobnie jak dyferencjał, który również jest inny).
6. Serwisowanie.
Tutaj zaczynają się schody. Poważne schody. Ten model Jaguara jest skonstruowany logicznie, bardzo porządnie z bardzo wytrzymałych materiałów, jak wszystkie poprzednie. Jest robiony z dużym „zapasem” jeśli chodzi o wytrzymałość. Do takiego samochodu podchodzi się indywidualnie, bardzo dokładnie, bo wszystko ma w nim znaczenie i nic nie jest zainstalowane przypadkowo. To tak na wstępie od siebie. Do pewnego momentu samochód serwisowałem w ASO, potem w nieautoryzowanym serwisie Jaguara we Wrocławiu. Obydwa to TRAGEDIA, jakieś nieporozumienie. Ten post nie służy dyskredytowaniu kogokolwiek, ale jeżeli ktoś, daje sobie w nazwie SERWIS JAGUARA, niezależnie od tego czy płaci za licencję 6 mln. zł czy też za podnośnik 6 tys. zł to wydaje mi się że musi mieć wiedzę i umiejętności, które nie pogrążą opinii o tych samochodach, jako tych awaryjnych. Ponadto dodając do tego cenę usług, to jest to żenujące jak podchodzą do klienta. Przykład? Proszę bardzo. Pan w ASO przed naprawą lakierniczą spytał mnie, czy te paski to one były w tych modelach, czy ja tak sam sobie je domalowałem. Kolejno poprosiłem o dokonanie tzw. Pinpoint test C: P1396 VVT solenoid malfunction, który jest konieczny po zrobieniu rozrządu w AJ26 dla prawidłowego działania wariatora faz rozrządu. Polega to na podłączeniu kompa i postępowaniu zgodnie z jego instrukcjami. Oprócz tego, że facet patrzył na mnie jak na nienormalnego, to po długich konsultacjach z nie wiadomo kim zażyczył sobie 1000 zł. Powiedziałem OK. Po 3 godzinach usłyszałem gotowe. Na drugi dzień wróciłem z tym samym błędem. Skończyło się oddaniem 1000 zł, bo Panowie postanowili jedynie wykasować błąd, a tak w ogóle to „o co Ci gościu chodzi”. Zrobiłem to samemu. Jeżeli ja, zwykły prawnik, bez szkoły samochodowej i bez ukończonych kursów mechanicznych jestem w stanie to naprawić, mniej więcej wiem jak powinny wyglądać paski (głównie dzięki Choinie), to dlaczego nie potrafi tego ktoś, kto daje sobie w nazwie swojej firmy JAGUAR SERWIS? Od tej pory samochód serwisuje sam,. Lubię to, bo majsterkowanie odpręża. Na wszystkie większe rzeczy jeżdżę do polecanego serwisu NIE Jaguara we Wrocławiu na Sułowskiej 35. Dużym plusem jest to, że po prostu myślą naprawiając samochody i nie boją się rozwijać swojej wiedzy na temat Jaguara.
7. Podsumowanie
Na samochód w ciągu pięciu lat użytkowania wydałem około 14 tys. zł. Żadnej złotówki nie żałuje, z wyjątkiem tych oddanych pseudo mechanikom i pseudo serwisom Jaguara. Daje to kwotę 2 800 zł rocznie na części oleje itp. Według mnie to nie jest dużo. Poruszam się 15 letnim samochodem, który jeździ, niemalże jak nowy, ale wygląda dużo lepiej niż te nowe. Ma styl i coś niepowtarzalnego. To jest jego ogromny atut.
X308 To samochód dla mnie idealny. Linia i jego proporcje(33 % kabina 66 % reszta) już nigdy nie powrócą. Jeździłem parę razy x300. Czterdziestką dużo razy mniej. To również piękne i porządnie zrobione samochody. Są bardzo „Designerskie” . Tworzone przez profesjonalistów takich jak Tadeusz Jelec, który pracuje dla tej marki od ponad 20 lat i jest autorem między innymi „face liftingu” x308 oraz wnętrza do właśnie tego modelu. Nie można porównywać ich do BMW, AUDI i MERCEDESA, bo to są po prostu inne samochody. Jaguar ma przede wszystkim sylwetkę. Liczą się proporcje, to jak ten samochód wygląda gdy stoi, gdy jedzie. W żadnym nie brakuje mocy. Jest tyle ile potrzeba. Niektórym to nie wystarcza, to marka wychodzi naprzeciw – macie XJR-a. Te samochody starzeją się zupełnie inaczej niż konkurencja. One dojrzewają. Być może i ja kiedyś dojrzeję do XJ40 lub X300.