Cześć!
Na wstępie chciałbym się przywitać - co prawda nie posiadam Jaguara s-type sensu stricto, ale posiadam jego amerykańską wersję, czyli forda thunderbirda 3.9 V8 - mechanicznie i elektronicznie prawie bliźniaczą jednostkę. Otóż problem mam taki, że po przejechaniu nim kilkuset kilometrów pojawił się taki problem - zapaliłem, zgasł. Zapaliłem ponownie i ruszył, na odcinku 5km jakby spadała mu moc/dławił się kilka razy. Zatrzymałem się, zgasiłem, już nie odpalił. Po kilku godzinach przyjechała laweta (dalej nie odpalał), zwiozła mnie do domu i zostawiła. Następnego ranka też nie odpalił. Za to po 5 dniach odpalił. Wymieniłem zbiorniczek wyrównawczy, bo był pęknięty, przejechałem się i znów przestał odpalać. Czasem odpali, czasem zakręci z 5 razy i dopiero odpali, a potem zupełnie nie odpala. Teraz info: kręci bardzo ładnie, bo ma nowy aku. W listwie paliwowej przy wtryskach jest ciśnienie. Wymieniłem czujnik położenia wału - bez skutku. Na wszelki wypadek sprawdziłem czujniki przy hamulcu - sprawne. W aucie nie da się uruchomić tempomatu, jeśli to ma jakieś znaczenie. To chyba wszystko - macie pomysł, gdzie szukać dalej?