Dzis wyprowadzilem kotka na spacer..., lalo trzeci dzien duzo duzych kaluz itp., jade i jade pare glebokich bajorek zaliczylem i co nagle sie stalo
koniec auto przestalo jechac, tzn. nie moglem nawet przekroczyc 1000 obrotow czyli jechalem jakies 10-20km/h, kontrolki nic nie wskazywaly a ha a do do tego jak otworzylem maske to smierdzaca para leciala z roznych stron lekko spanikowalem ale po 15min wszystko wrocilo do normy...i teraz pytanie do znawcow tematu
ca mam zrobic aby w przyszlosci uniknac takiego zdazenia...omijac kaluze wiem ale cos jeszcze