Mialem to samo. Z czasem sie pogorszylo, zaczely przygasac swiatla, silnik dlawil sie nawet na postoju. I tez zawsze po kilku kilometrach.
Sprawdz komputer, mi wyskoczyl blad jakis, nie pamietam dokladnie numeru, ale odwolywal sie do ECU. I odziwo, wymiana czujnika polozenia walu wszystko zalatwila. Jest to dosc czesty problem - opierajac sie na zagranicznych forach.
Nie wiem na ile tutaj jest mojego zgadywania, ale jakis mechanik mi polecil wylaczenie jednego wentylatora od chlodnicy. Po tym, powyzsze problemy sie nasilily (brak reakcji powyzej 2tys obr., dlawienie). Nie wiem wlasnie czy przypadkiem brak chlodzenia (w x300 wentylatory chyba chodzily non-stop przy wlaczonym zaplonie) nie spowodowal, ze ten czujnik w koncu przy wyzszej temperaturze postanowil pasc:)
Czy po przejechaniu tych powiedzmy 8km, jak zacznie dlawic, to sie poprawia z czasem? Czy jak juz zacznie, to mogila do nastepnego odpalenia?
U mnie musialem poczekac 6-12 godzin, potem przejechalem kilka-kilkanascie km i znowu sie zaczynalo.
Powiem tak: jak juz sie zaczelo, to bedzie tylko gorzej, nie wybieraj sie przypadkiem w dlugie trasy. Silnik potrafil zgasnac podczas zwalniania przed/w zakrecie. A wiemy, czym to sie konczy = brak wspomagania kiery i hamulcow. Prawie skasowalem inny samochod. Po krotkim zawale serca i kilku inwektywach wezwalem lawete. Jak mi mechanik pozniej mowil, nawet 300 metrow nie mogli przejechac, tak te objawy postepowaly.
Sama wymiana banalna, czesc tez niezbyt droga.
Skoro wymieniles filtr, uzupelniles paliwko, to raczej bym szukal przyczyny wlasnie w tym czujniku. Inaczej by Ci samochod mulil od poczatku.
Daj znac co i jak. Powodzenia!