Podpiskuje, we wtorek daję auto do warsztatu w tej sprawie. Dziś jedynie przejechałem się z mechanikiem by posłuchał. Swoją drogą, ciekawostka dla mnie jest taka, że rozrząd mam na łańcuchu (to wiedziałem) i mam oprócz tego 2 jeszcze paski. Myślałem, że mam tylko 1, a tu widziałem na własne oczy, że mam oprócz tego dwa różne paseczki - tylko, że są w bardzo dobrym stanie, ładnie wyglądają. Oto nasze obserwacje:
1. Gdy stoję, na biegu jałowym (P lub N) nawet gdy wciskam pedał gazu w podłogę to nic nie piszczy. Nie ma to więc nic wspólnego z prędkością obrotową silnika.
2. Zaczyna piszczeć gdy powiedzmy przekraczam prędkość 60 km/h. Później im jadę szybciej to tak jakby szybciej piszczało (jakby się obracało). Później im wolniej jadę tym wolniej piszczy. I nagle przestaje piszczeć, jakby się urywał ten pisk, powiedzmy poniżej 60 km/h.
3. Gdy się pojeździ około kilkanaście km (silnik rozgrzewa się dużo szybciej, po kilku km), to przestaje w ogóle piszczeć.
4. Mechanik na razie nie wie co to jest, będą sprawdzać we wtorek, ale on podejrzewa, że to coś na odcinku między kołami a skrzynią biegów.
Czy macie jakieś pomysły? Albo podobne doświadczenia?