No nie wiem czy to dobry pomysł już raz miałem kłopot z pękającym podczas jazdy wiatrakiem od wisko i raczej nie chcę tego raz jeszcze przechodzić. Tamten także chodził ciężko, że ręką nie można go było ruszyć. W momencie kiedy wiatrak pękł zniszczone zostały plastikowe obudowy od zasysania powietrza, rozcięte zostały węże od wody, zniszczyła się obudowa od chłodnicy, pęknięte elementy wiatraka fruwały po całej komorze silnika nacięły nawet pasek wieloklinowy. Najgorszym jednak efektem tej awarii był pęknięty lakier na masce auta tuż za figureczką kota
. Z tego obecnie zdjętego wisko chyba nawet wycisnęły się już kulki od łożyska (przynajmniej tak to wygląda jak wyjąłem całe sprzęgło). Obawiam się, że to aby kwestia chwili i to również zatrze się na dobre robiąc nie małą awarię. Dlatego póki co pojeżdżę sobie te kilka dni bez (mieszkam na wsi więc duże korki mi nie grożą ot co). W środę zamontuję inne komponenty i będzie dobrze. Wspomniałeś też coś o nagrzewaniu się silnika. Mi od jakiegoś czasu temperatura także skacze, ale to spowodowane u mnie jest ubywaniem wody. Nie wiem co prawda dokąd ta woda ucieka, ale jak dolewam to na jakiś czas jest prawie, że dobrze, potem woda znów znika i tak w kółko. Mimo wszystko