No i wybrałem się na wakacje, podróż płynęła szybko i wygodnie, kick down zmieniał auto w rakietę do wyprzedzania tirów i octawii. Aż tu nagle, po postoju odpaliłem i bez żadnych wstępnych objawów kot stracił ze 100 koni mocy, rusza się niemrawo, pod górę ledwo ciągnie, dopiero powyżej 120 zaczyna jakoś jechać. Kody błędów żadne się nie wyświetlają, silnik pracuje równo, nie pływa na obrotach, nie szarpie, wydech nie dymi. Jedyne, co zauważyłem, to, że raz czy dwa kontrolka ABS (ANTI LOCK) zgasła kilka sekund później niż reszta, ale ABS działa bez rzutu, podobnie jak hamulce.
Wie ktoś, co to może być i jak ewentualnie się z tym uporać? Mam przed sobą jeszcze ze trzy tygodnie wakacji i jakoś tak słabo wozić się leniwym kotem.