Witam, mój jaguar ma już trochę nalatane bo jakieś 240tys, od jakiś 60tys zapala się po kilku minutach jazdy air suspension fault ale w niczym mi to nie przeszkadzało i jeździłem dalej. Ale ostatnio komfort jazdy jest mniej więcej porównywalny do jazdy dużym fiatem na piórach z żuka. Czuję każdą nierówność każdy dołek dosłownie wszystko. Zdaje sobie sprawy że te amorki są obliczone na mniej wiecej 70tys mil więc to i tak w sumie nieźle że doturlałem się do tych 240 km. Generalnie żadnych innych komunikatów nie ma poza tym jednym błedem który zapala się po kilku minutach od ruszenia. Czytałem na zagranicznych forach co prawda nie wiele ale tam jeżdzą do momentu aż auto uklęknie z którejś strony i wtedy wymiana a i tak większość robi konwersje na zwykłe kolumny mcphersona. Ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?