Dzień dobry moi drodzy,
Mam taki problem. Z moją Jadzią (2004r 2.0d) ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Mianowicie wszystko rozpoczęło się w sobotę, jadąc po bezdrożach nagle zauważyłem, że miga mi kontrolka świec żarowych. Dodałem gazu i poczułem, że auto bardzo straciło na mocy (najprawdopodobniej przeszło w tryb awaryjny). Po przejechaniu 15 km zapaliła mi się kontrolka błędu silnika. Dojechałem do domu, wieczorem musiałem jeszcze pojechać w jedno miejsce (jakieś 2km od domu), wracając miałem problemy z zapaleniem. Bardzo długo auto kręciło zanim odpalił. Po odpaleniu uniosły się za mną tabuny dymu. Wróciłem do domu i w niedziele już kotka nie dało się odpalić
Wezwałem kolegę z OBD i sprawdziliśmy błędy, co wykazało:
P1018
P2321
P2339
Kolega mówi, że na pewno padł wtryskiwacz na czwartym cylindrze. Co wy o tym myślicie? Co byście radzili teraz począć? Dodam, że wcześniej Jadźka dość ostro mi dymiła przy ostrym dodaniu gazu (czarna zasłona dymna jak w filmach o Jamesie Bondzie), przeczyściłem EGR, szukałem nieszczelności ostatecznie ktoś mi powiedział, że to na pewno przepływomierz, który chciałem na wiosnę wymienić. Teraz nie wiem czy jedno z drugim może być jakoś powiązane. Prosiłbym o jakiś komentarz i radę do zaistniałej sytuacji.
Pozdrawiam