Hmmm co mnie wkurza w Jagu
1. Fordowski wynalazek z kluczykiem. Sytuacja była taka. Stoję na parkingu przy Auchan w Raciborzu chce odpalić i co dupa... Stacyjka miała uszkodzone te manetki i nie umiałem odpalić no to lecę do magika od zamków i jego wytrych się zablokował i trzeba było rozwalac kolumne kierowniczą bo bym gnił tam pewnie do dziś... No kolumna ze stacyjka kosztowałą mnie chyba 50 zł z Allegro wiec OK niemniej jednak sama sytuacje mnie nieźle wnerwiła...
2. Spalanie w mieście RLY te 18 litrów to dużo... o ile w trasie jest okey
3. Problemy przy LPG naprawdę no niestety ja mam wersję USA 3.0 i wielokrotnie tłoczony problem z mechanicznym przelewem zamiast regulatora... I o ile zawsze byłem entuzjastą instalacji LPG gdyż nim kupiłem X typa posiadałem Peugeota 206 1.1 z LPG i nie raz ten piździk tyłek mi ratował a pracę miałem niezbyt specjalnie wysoko płatną w tamtym okresie
TO o tyle przy JAGU jak go kupowałem rozważałem opcję a po co mi te LPG ja nie jeżdzę dużo więc PO CO... Ale pomyślałem ze w Peugeocie się sprawdzał to czemu nie tu? BŁĄD obecnie mam nieco problemów przy tym i muszę rozwiązać sytuację i opcje są dwie:
A. Wymontować te instalację i sprzedać do żyda
B. Rozwiązać problem mechanicznym przelewem paliwa.
Bo na chwilę obecną to nawet jakbym miał sprzedać auto to kto ci kupi JAGA jak po odpaleniu przejedziesz trochę i zgaśnie... zaś na LPG bez problemów.
Obecnie aż moja narzeczona mówi NIE żadnego wiecej JAGA kupmy VOLVO