Miałem tak ostatnio w swoim XJR x300. U mnie jednak było to efektem pracy przy kolektorze wydechowym, a dokładniej - zapomniałem skleić, co połamałem
. W moim R6 supercharged, po prawej stronie silnika są kolektory wydechowe. Demontowałem je, aby je pospawać i przypadkiem połamałem wystający tam plastik... Mówię tu o dojściu linki gazu, w miejsce sterowania wtryskami (jakieś sprzężenie...).Jest to kompletnie "na wierzchu", taka stercząca linka w zasadzie w powietrzu, bardzo blisko kolektorów. Wykręcając je, zaczepiłem ręką o tą "plastikową tuleję", w którą wchodzi linka. No i się złamała... Miałem ją oczywiście skleić, ale o tym zapomniałem (zakładałem kolektory w nocy przy punktowym tylko oświetleniu. W między czasie, kiedy wyciągałem kolektory, zostały naciągnięte przewody elektryczne od sond lambda ( a dokładniej synek wyciągnął spod samochodu podkładkę podtrzymującą już odkręcone kolektory, spadły one nadwyrężając mocno przewody od sond - w zasadzie kolektory wisiały przez parę godzin tylko na tych przewodach...). Po zmontowaniu wszystkiego "do kupy", odpaliłem samochód i wszystko było w sumie ok, na wolnych obrotach... Oczywiście cały czas miałem w głowie te nadwyrężone zasilanie sond i bałem się, czy oby nie są one uszkodzone. Kiedy wybrałem się samochodem na przejażdżkę, po zakończonej naprawie, pojawił się problem... Otóż działo się coś podobnego, co u Ciebie - odpuszczając pedał gazu, samochód wcale nie zwalniał, a czasem nawet przyspieszał. Utwierdziłem się zatem w przekonaniu, że sondy są jednak uszkodzone, i komputer podaje zbyt dużą dawkę paliwa. Czasami pomagało gwałtowne dodanie i odpuszczenie za chwilę pedału gazu. A czasem jednak pogarszało to tylko sytuację, wkręcając silnik na 2-2,5 tys.obrotów. Oczywiście nie muszę tu mówić, jak zużywać się mogło sprzęgło, stojąc np. na światłach na trybie D - musiałem wtedy wrzucać na N, co oczywiście powodowało zwiększenie obrotów (silnik bez obciążenia). I tak było parę dni, zacząłem się rozglądać za sondami, aż w końcu postanowiłem w sobotę zajrzeć jeszcze raz pod maskę i zobaczyć, czy mogę coś sam zrobić... I wtedy ujrzałem ten zapomniany połamany plastik na wejściu linki gazu... Ta mała zapomniana usterka powodowała zwiększone naciągnięcie linki, ułamana tuleja ustawiała się pod dużym kątem, stąd czasem pomagało szybkie dodanie gazu... Po sklejeniu tego, cały problem ustał - jak ręką odjął
Stąd moja sugestia, zaczynając od najbardziej prozaicznej możliwej przyczyny - sprawdzić, czy z linkami jest wszystko ok, czy gdzieś nie jest zagięty pancerz z linką lub czy po prostu linka nie przytarła się w pancerzu.