Autor Wątek: Krztusi się przy przyspieszaniu  (Przeczytany 2392 razy)

Offline KrzysiekEg

  • Forumowicz Executive
  • ***
  • Wiadomości: 410
Odp: Krztusi się przy przyspieszaniu
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 04, 2019, 19:50:40 pm »
Miałem podobny objaw po regulacji czujnika położenia przepustnicy. Było opisane już. Na szybko regulacja napięciowa czujnika jest ok, ale sprężyna naciągająca jest już stara i nie ma właściwego napięcia. Napiąłem bardziej sprężynę, ale to spowodowało nieregularne występowanie objawów jak u ciebie. Nagle podniesione obroty biegu jałowego. Poza tym wszystko działało jak należy. Dodatkowo problemem okazała się linka, przycierała się w pancerzu i lekko blokowała. Wtedy były podniesione obroty, wystarczyło lekko palcem puknąć w linkę przepustnicy i wszystko wracało do normy. Pomogło przeczyszczenie i lekkie poluzowanie napięcia sprężyny.
xj6 4,0 Sovereign 1996

Offline Michal_C

  • JCP Art - Master
  • Forumowicz Daimler
  • *****
  • Wiadomości: 1.357
  • Moja obecna
Odp: Krztusi się przy przyspieszaniu
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 09, 2019, 11:10:27 am »
Problem już rozwiązałem już w marcu. Do końca nie wiem jak, bo kilka rzeczy na raz robiłem. Cała sytuacja dość dziwnie wyglądała.
Otóż - zacząłem od czyszczenia MAFa. Mam dwa, oba wyczyszczone dedykowanym sprayem w sposób taki, że wyjąłem cały układ z obudowy by mieć na wierzchu obydwa czujniki, dzięki temu miałem pewność efektu. Bez rozbierania wg mnie takie czyszczenie nie ma sensu. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów, samochód wciąż się krztusił. Dwa dni później u mechanika robiłem kilka pierdół - wymiana czujnika temperatury wody, oraz uszczelnienie śrub pokrywy zaworów, bo przy wymianie uszczelek dałem dupy nakładając dodatkowo uszczelniacz, przez co po kilku dniach te uszczelki pod śrubami mi powyciskało i lało olej. Wymieniana była także pompa wspomagania na regenerowaną (regeneracja to dość prosta rzecz swoją drogą). No i kolejnego dnia jak odebrałem samochód, już od początku były tradycyjne objawy, nawet z miejsca parkingowego nie wyjechałem. Stanąłem więc po kilkuset metrach by wyłączyć i włączyć silnik. I od tego momentu, ani razu żaden objaw się nie pokazał. Spalanie w trójmiejskich korkach mam na poziomie 16 litrów (było 20), dynamika taka jak powinna być, generalnie wszystko gra.
Reasumując - stawiam na lewe powietrze przedostające się przez szpary pod śrubami pokrywy zaworów, wędrujące potem do dolotu przez odmę. Albo MAF potrzebował kilka dni na adaptację. Nie mam pojęcia.
IF IGNORANCE IS BLISS, WHY AREN'T THERE MORE HAPPY PEOPLE?